-

ziemski

O wstępowaniu do unii

Państwo polskie ma duże doświadczenie udziału w różnego rodzaju uniach. Wiele razy wchodziliśmy do unii i wiele razy te unie unieważnialiśmy lub po prostu bieg dziejów sam unieważniał nasz w nich udział. Unię plemion polskich utworzył Mieszko I, następnie w niedługim czasie symbolicznie wprowadził swoje księstwo do unii państw chrześcijańskich przyjmując samemu, jako książę Polan chrzest święty. Od tego czasu wszelkie najdonioślejsze akty państwowe były ustanawiane w nawiązaniu do wiary chrześcijańskiej. W okresie rozbicia dzielnicowego państwo polskie stanowiło unię niezależnych księstw połączonych zwierzchnictwem księcia seniora. Ponowne zjednoczenie państwa przez Władysława Łokietka było niezbędnym warunkiem udziału w większych projektach politycznych, jak kolejne unie polsko-litewskie aż do unii lubelskiej z 1569 r. Wszystkie te akty czy projekty były działaniami czysto politycznymi, ale w swojej istocie uwzględniały chrześcijańską wizję świata. Nawet konstytucja 3 maja zacieśniająca w swym zamierzeniu unię polsko-litewską została ustanowiona (jak określono w preambule) w imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego.  Wraz z rozbiorami zniknęło państwo, ale utrzymała się jego kultura. We współczesnym świecie słowo kultura ogołocone zostało w zasadzie z dawnej treści. Należy zawsze podkreślać, że pozbawienie narodów Rzeczypospolitej ich państwa nie przewracało w oczach tych narodów świata do góry nogami. Dzięki własnej kulturze choć zmieniały się rządy centralne, zmieniał się język urzędowy i waluta, to życie toczyło się w zasadzie po staremu. Było to możliwe dzięki głębokim korzeniom tej kultury, której trzon stanowiła rzecz jasna wiara chrześcijańska. Było to możliwe również ze względu na ducha ówczesnych czasów, w których mimo rozmaitych różnic pomiędzy ośrodkami władzy uznawano chrześcijańską wizję świata za coś oczywistego. Pod koniec XVIII i w całym XIX wieku pojawiały się już ideologie podważające dotychczasowy porządek, ale nie zdołały one zmienić świadomości ludzkości w takim stopniu, jaki był zamysłem ich twórców. Trend został odwrócony w XX wieku i rezultaty tego były doskonale widoczne na ziemiach Rzeczypospolitej. Od tej pory wszelkie zmiany ustrojowe wprowadzane na naszych ziemiach gruntownie przebudowywały istniejący porządek od samej góry po jego podstawy, co objawiało się niespotykaną ingerencją w wolności osobiste mieszkańców. Można powiedzieć, że o ile do XIX w. polskie projekty polityczne powstawały w duchu chrześcijańskim, o tyle od XX w. są tworzone w duchu socjalistycznym. W naszym państwie pierwszym tego typu aktem był traktat ryski 1921 r., wraz z którym przywódcy Nowej Polski zrywali nieformalnie z dziedzictwem wielowiekowej Rzeczypospolitej i zrzekali się swoich obowiązków wobec jej obywateli żyjących na kresach, skazując ich tym samym na zatracenie, którego ostatnim, tragicznym aktem była Operacja Polska NKWD. Zerwanie z dziedzictwem Rzeczypospolitej miało jeszcze jedno oblicze, mianowicie takie, które dotknęło wszystkich, którzy zostali obywatelami Nowej Polski. Mam na myśli oczywiście tzw. reformę rolną z lat 20-tych, której rezultatem było przymusowe rozdrobnienie własności ziemskiej pod pretekstem sprawiedliwości społecznej. Lawina konsekwencji zerwania z dziedzictwem Rzeczypospolitej spadała na nas od końca lat 30-tych i została przypieczętowana kolejną unią, tym razem warszawską lub jak kto woli układem warszawskim. Po kilkunastu latach od ogłoszenia niewypłacalności tamtej unii, powitano nas w 2004 r. z otwartymi rękami w kolejnej unii, tym razem takiej prawdziwej, tzn. dobrowolnej. Trend jednak nie został odwrócony, weszliśmy do jeszcze jednej unii, która nosiła piętno socjalizmu. Może nie było to takie oczywiste w momencie podpisania traktatu akcesyjnego w Atenach, ale bardziej prawdopodobne niż możliwość przemiany przez nas samych ducha Europy, do czego zachęcał Polaków papież Jan Paweł II. Jedną kwestią jest nasz udział w UE z oficjalnie uznawaną w niej liberalną wizją świata, a drugą nasz wpływ podejmowanie/blokowanie decyzji w UE. O ile za Millera wstępowaliśmy do unii, w której mieliśmy prawo do blokowania niekorzystnych dyrektyw, o tyle za Morawieckiego znacznie zawęziło się nasze pole manewru. Nie wchodzę w szczegółową analizę przyczyn tego faktu, ani nie chcę rozstrzygać, który rząd najbardziej zawinił. Istotne jest, że po raz kolejny stajemy przed kwestią – wetować czy zrzekać się podmiotowości. Ile jeszcze zostało przed nami takich przełomowych momentów, zanim okaże się, że nie mamy już na nic wpływu. Myślę, że niewiele.

To co może skłaniać elity różnych podmiotów politycznych do łączenia sił i tworzenia wspólnych organizmów politycznych to po pierwsze wspólnota interesów, a po drugie wspólnota ducha, czyli wizji świata. Patrząc wstecz w nasza historię konieczne jest jeszcze jedno. Trzeba mieć świadomość własnej wartości, co w języku polityki nazywa się właśnie podmiotowością polityczną. Tylekroć w ciągu ostatnich dziesięcioleci wmawiało się nam, że naród szlachecki był zapatrzony w obce wzory, co doprowadzało go nierzadko do ruiny. Ilekroć bardziej szkodliwe jest obecne zapatrzenie elit w to co jest aktualną mądrością etapu na jakimś biegunie politycznego świata. Wszelkie unie i traktaty uchwalane w momencie, w którym zapominaliśmy kim jesteśmy i dokąd zmierzamy kończyły się dla nas tragicznie. Tak może być i tym razem. Nie bardzo wiadomo z kim mielibyśmy w tej obecnej unii zmieniać samą unię na lepsze. Czas, który nam pozostał szybko ucieka a my nadal nie wiemy kim jesteśmy. Do dziś naszym najważniejszymi świętami państwowymi są 3 maja i 11 listopada. Więc kim jesteśmy? Od kiedy właściwie liczymy własną historię?



tagi: rzeczpospolita  unia  unia europejska  chrzest polski  podmiotowość 

ziemski
14 kwietnia 2021 13:41
4     1294    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @ziemski
14 kwietnia 2021 14:50

To czy unia jakaś powstaje czy znika, to zależy wyłącznie od organizacji gospodarczych (Gospodarz już to wyjaśniał). Nikt się nie pyta mieszkańców o to....a referenda się urządza tylko tak dla picu...kto dziś pamięta jakie kłamstwa i głupoty wygadywali zwolennicy UE w 2003 przed referendum...z wynajętym Wołoszańskim na czele? Nikt. Lub prawie nikt. Lepiej uczyć się od Genueńczyków jak postępować aby wyjść na swoje pomimo okupacji. 

zaloguj się by móc komentować

ziemski @ziemski
14 kwietnia 2021 16:03

Niektóre referenda można wręcz powtarzać do skutku, jak w Irlandii w przypadku traktatu lizbońskiego...

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @ziemski
15 kwietnia 2021 07:38

Właśnie wczoraj dowiedziałem się z telewizora, że od dwóch lat mamy święto Chrztu Polski przypadające wg jakichś tam założeń na 14 kwietnia. Pomysł dobry, ale czy "pójdzie" coś za tym?

Poza tym wiele wskazuje na to, że jesteśmy neokolonią. Dlaczego "neo"? W kolonii trzeba zbudować infrastrukturę, manufakturę i postawić strażników. W "neo" odbywa się to za pieniądze i staraniem "neo". :((

 

zaloguj się by móc komentować

ziemski @Andrzej-z-Gdanska 15 kwietnia 2021 07:38
15 kwietnia 2021 09:15

Tak, od 2019 r. rocznica chrztu Mieszka jest świętem państwowym. Uchwalono je na wniosek Jana Klawitera, byłego już posła. Przy okazji dowiedziałem się, że jest jeszcze jedno nowe święto państwowe Dzień Nauki Polskiej (19 lutego w rocznicę urodzin Kopernika) ustanowione w zeszłym roku. Lepsze to niż tzw. Dzień Nauczyciela upamiętniający powstanie KEN.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować